Bali. Moje miejsce na ziemi. Moja wyspa Bogów, magicznych zachodów slońca i przyjaźni na całe życie. Po latach spędzonych w drodze ujrzałam na własne oczy pewną niewygodną prawdę, którą wyraził R. Kapuściński podczas jednego z wywiadów:
“Biały jest na ogół człowiekiem zamożnym. Prawdziwa bieda jest kolorowa”.
„Moje miejsce Bali” zaczyna się od UBUD na północ. Tam gdzie bieda. Tam gdzie nie dojeżdża wygodny turysta z szoferem. Tam gdzie pośród pół ryżowych można zamieszkać w Eco domkach z bambusa na skraju bujnej zielonej doliny i to z najbardziej magicznym widokiem- na Agung ! I tak dzięki współpracy z ❤️ Camaya Bali odkryłam mała malownicze bambusowe chatki i zakochałam się od pierwszego wejrzenia !
Czemu tak zachwalam to miejsce? Ponieważ czuję się tak jak w domu. Podczas ostatniego pobytu spałam w domku LOTUS.
Jeśli uwielbiasz naturę, jesteś fanem odgłosów natury o świcie (żaby i te sprawy), miłośnikiem świeżego powietrza i widoków wyrwanych wręcz z filmów- Camaya to miejsce dla Ciebie!
Domek LOTUS, składa się… z 2 oddzielnych domków, więc w sumie może spać tam aż 4 poszukiwaczy przygód. W sypialni znajduje się wygodne łóżko z moskitierą, szafa, biurko ( pracowałam przy nim całymi nocami, bo światło które padało do tarasy ryżowe nie pozwalało mi spać- takie zboczenie zawodowe fotografa), sofa oraz zestaw do parzenia kawy i wiatrak. Z domu macie bezpośredni widok na prywatne tarasy ryżowe, na których pracują lokalni rolnicy, a w tle… AGUNG. Piękny, majestatyczny wulkan. Jeśli chcecie zrelaksować się na zewnątrz, macie do dyspozycji, siatkę, która jest teraz ogromnie modnym gadżetem instagramowym. Coż, wypoczynek na niej nie jest łatwy, ale warto spróbować 🙂
Przechodząc do dalszej części naszej “posesji” do dyspozycji macie również stół ogrodowy, przy którym wygodnie możecie zjeść śniadanie, hamak oraz… JACUZZI. Tak, natura, żaby, ja i jacuzzi. Czujecie ten śmiech? Ja wybawiłam się na całego. Nawet spróbowałam pływającego śniadania, które milion razy mi odpłynęło 🙂
Czas na pokazanie drugiej sypialni, czyli tak na prawdę osobnego, małego domku z dużym podwójnym łóżkiem. W obu domkach mamy składane materiałowe ściany, więc jeśli zapragniecie więcej prywatności od żab, to można je po prostu opuścić.
Pewnie jesteście ciekawi jak wygląda łazienka? Mamy do dyspozycji, aż dwie. Obie zlokalizowane są pod gołym niebem, jest dostęp do ciepłej wody oraz podstawowych eco kosmetyków.
Gdzie zarezerwować?
Niestety, by się tam dostać choć na jedną noc, należy zarezerwować dom w wyprzedzeniem nawet ROCZNYM. Czy warto? Bardzo ❤️ Cena nie jest najmniejsza. Cały kompleks Camaya składa się z 4 domków; Lotus (4 os), Pyramid (4 os), Suboya (4 os) i Butterfly (4os). Ceny zaczynają się od 1000 zł za noc do 1500 zł za obiekt. Czy to dużo? Na pewno, biorąc pod uwagę, że za tą cenę możemy spać w 4* hotelu, ale Camaya to coś innego. To wizja. Wizja człowieka, który to miejsce zbudował, który pragnie żyć w zgodzie z naturą, daje pracę lokalnym mieszkańcom, a wszystkie posiłki robione są z produktów zebranych w okolicy. Osobiście uważam, że wspieranie ludzi z pasją i dobrymi wibracjami, da Ci dużo więcej niż hotel z klimatyzacją i złotymi klamkami.
Domki możemy zarezerwować jedynie przez ich oficjalną stronę, która przenosi nas do rezerwacji na stronie Airbnb: https://www.camayabali.com/.
Brak komentarzy